Freedom Makeup pomada do brwi soft brown.

Makijaż oczu bez zrobionych brwi był kiedyś dla mnie codziennością.Do dzisiaj dziwię się, jak mogłam tak wszędzie wychodzić.Musiało wyglądać to kosmicznie, tym bardziej, że z natury mam jasne włoski.Kiedyś nadszedł taki moment, że chciałam wypróbować czegoś do brwi i moim pierwszym produktem były cienie.Cienie to fajny pomysł, jednak chciałam coś jeszcze bardziej trwałego.W końcu po jakimś czasie w moje ręce trafiła pomada do brwi od Freedom Makeup.Jesteście ciekawi czy się u mnie sprawdziła?Zapraszam Was do dalszej części wpisu.

Pomada dostępna jest w 11 odcieniach, więc każda z nas znajdzie coś dla siebie.Jej pojemność to 2,5 g i kosztuje około 25 zł.Znajduje się w ładnym, szklanym słoiczku z nakrętką.Mój odcień to soft brown, jest to bardzo ładny ciepły brąz.Szkoda, że nie jest trochę chłodniejszy, wydaje mi się, że taki bardziej pasowałby do moich włosów.W każdym bądź razie pomady używam już bardzo długo i jestem zadowolona.Wierzchnia warstwa różni się od kolejnej.Praca tym produktem to czysta przyjemność.Konsystencja jest zbita, po kilku miesiącach musiałam dodać do niej kilka kropel duraline, ponieważ lekko zasycha.Możemy podkreślić nią kształt brwi oraz dorysować nowe włoski.Pracuje się z nią bardzo szybko.W ciągu dnia nie ściera się i wygląda bardzo ładnie aż do zmycia makijażu.Pomada jest jednym z moich największych odkryć poprzedniego roku :)