Bell pomadka zmieniająca kolor i pomadki metaliczne.

Pomadki do ust...która z Nas ich nie kocha?Jestem pewna, że macie ich wiele, tak samo jak ja.Firma Bell w tej kolekcji również się postarała i stworzyła 4 pomadki.

Trzy pierwsze pomadki są metaliczne, czwarta zmienia kolor.Dobrze wiecie, że jestem fanką matowych pomadek.Za błyszczącymi, czy metalowymi nie przepadam, ale to nie zmienia faktu, że czasem lubię sobie w takich pochodzić.Zawsze zachwycam się opakowaniami pomadek firmy Bell.Są takie fotogeniczne i piękne.Zapach to coś, co w nich uwielbiam.Jest owocowy i taki słodki.

Tak jak pisałam wyżej, trzy pierwsze pomadki są metaliczne.Odcienie numer 1 i 2 są dla mnie niestety zbyt jasne i srebrne.Odcień numer 3 już bardziej mi odpowiada, jest taki różowo-brzoskwiniowy.Są to pomadki kremowe, szybko się je rozprowadza, pigmentacje mają ładną.Mam wrażenie, że lekko pielęgnują usta.Przyjemnie się noszą, usta są w dobrej kondycji.Nie są to trwałe pomadki, z resztą nie ma co oczekiwać, ponieważ rzadko jaka kremowa pomadka jest trwała.

Czwarta pomadka ma zmieniać kolor.Zawsze mnie ciekawił efekt, jaki dzięki nim można uzyskać.Od razu przeszłam do aplikacji, która była bardzo przyjemna.Efekt, który uzyskałam mi się nie spodobał.Pomadka zmieniła się na taki dosyć ciemny fioletowy kolor z drobinkami.Gdyby był to sam fiolet, byłoby to do przejścia, ale z tymi drobinkami nie wyglądał za dobrze.Na każdych ustach na pewno będzie to wyglądać inaczej, ale na moich efekt mnie nie powalił.Ale, ale!Chciałam wyjść z domu, więc postanowiłam ją zmyć i tutaj totalne zaskoczenie!Ona mi się "wżarła" w usta i został cudowny różowy kolor.Pofarbowała moje usta na różowo i wyglądało to bardzo naturalnie.Teraz tylko tak ją używam, dzięki temu moje usta wyglądają jakby miały taki kolor, a na dodatek jest to bardzo trwałe, działa na zasadzie jak tint do ust, więc ja jestem zachwycona!